"Sposób na Alcybiadesa" na wieszaku

 

  A dzisiaj czas na opis zajęć mojej koleżanki po fachu - Agaty Wrotkowskiej. Jest ona bardzo zdolnym i pełnym pasji nauczycielem. Zapewniam nie jest to ostatni wpis o lekcjach jej autorstwa.😀

 

 

 Internet to nieocenione źródło inspirujących pomysłów. Jeden z nich wykorzystałam podczas omawiania lektury „Sposób na Alcybiadesa”. Uczniowie klasy szóstej byli zaskoczeni nietypową prośbą. Poleciłam im, aby każdy z nich przyniósł na pierwszą lekcję razem z lekturą… wieszak. Nie zdradziłam jednak powodu. Następnego dnia od rana dopytywali: „Po co nam te wieszaki?” ;-), Zaintrygowani przybiegli na lekcję. Nowy pomysł na omawianie lektury chwycił od razu. I o to właśnie chodziło!
Przypomniałam, że ostatnio, omawiając lekturę, robiliśmy lapbooki, teraz zrobimy coś innego. Wykonamy lekturę na wieszaku. Wystarczy tekst lektury, niepotrzebny w domu wieszak na ubrania, kolorowe kartki, pisaki, kredki i otwarty umysł. Reszty dokona wyobraźnia naszych podopiecznych. Przez cały tydzień szóstoklasiści zmagali się ze swoimi wieszakami, prześcigając się w pomysłach. Na każdej lekcji po omówieniu tematu mieli za zadanie wykonać nowe elementy do zawieszenia. Na wieszaku miały znaleźć się: CZAMIEBOWY (czas, miejsce, bohaterowie i wydarzenia – tu kolejny pomysł z „neta”, jak mówią moi uczniowie, czyli plan wydarzeń w formie węża morskiego), problematyka utworu, opis Alcybiadesa, charakterystyka klasy 8a, opis SPONY i jej odmian, okresy ochronne i sposób odpytywania Alcybiadesa. Chętni mogli dodać coś od siebie. Wieszaki miały również nawiązywać wizualnie do tematu lektury. Ktoś powiesił pranie, ktoś inny zrobił dach szkoły. Ilu uczniów, tyle niebanalnych pomysłów. Na jednej z lekcji przeprowadziliśmy jeszcze rozprawę sądową nad paczką wyczynowców i gotowe. Najważniejsze, że wszystkim chciało się chcieć , że nauce towarzyszyła zabawa. Oto efekty:






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przecinek ma znaczenie!!

Tworzenie cv - biografia Jana Kochanowskiego